Piąty mecz bez porażki :)

Piąty mecz bez porażki :)

Rewelacyjnie spisujący się wiosną gogolinianie mieli plan na ten mecz, ale do odniesienia kolejnego sukcesu zabrakło im kwadransa. Inna rzecz, że piłkarsko strzelecki Piast prezentował się znacznie lepiej, choć od 20 minuty musiał gonić wynik za sprawą popisu Denisa Kipki.

Najlepszy snajper Gogolina z łatwością poradził sobie w polu karnym gości z trójką obrońców i z ostrego kąta „po długim” trafił na 1-0. Strzelczanie ruszyli do odrabiania strat, ale ich akcje były wodą na młyn dla dobrze zorganizowanych w obronie gospodarzy. Piast miał inicjatywę, znacznie częściej operował piłką, ale podopiecznym Maciej Kułaka brakowało choćby jednej klarownej sytuacji, by postraszyć nią przeciwnika.

Drugą połowę potężną bombą z 20 metrów rozpoczął Kacper Pindral. Łukasz Łazarek jedynie wzrokiem odprowadził piłkę, a ta minęła słupek po zewnętrznej stronie bramki. Kiedy w 58. minucie w ekipie gości boisko opuścił kontuzjowany Dawid Cembolista wydawało się, że Piastowi będzie jeszcze bardziej „pod górkę”. Tym bardziej, że między 70 a 74.minutą gospodarze mieli dwie okazje na podwyższenie wyniku za sprawą Tymoteusza Mizielskiego i Kamila Gajdy.

- Podejrzewam, że gdyby MKS trafił nas po raz drugi byłoby po meczu - zauważał Patryk Sowiński.

Niefrasobliwość w ofensywie wkrótce srogo się zemściła na „oddychających rękawami” w końcowym kwadransie gogolinianach. W 76. minucie do długiej piłki doszedł Andreas Kaczmarek. Obrońca Piasta miał na tyle dużo czasu i miejsca, że zdążył sobie futbolówkę przyjąć i oddać strzał w krótki róg zaskakując źle ustawionego Bikowskiego. Goście „poczuli krew” i po 180 sekundach wyszli na prowadzenie. Tym razem z dystansu po rozegraniu rzutu wolnego przymierzył Sowiński, a rykoszet zupełnie zaskoczył golkipera MKS-u i było 1-2.

- Całą rundę ćwiczyliśmy to zagranie, ale dopiero w Gogolinie wszystko wyszło tak jak należy. To była bardzo ważna bramka, bo rywal musiał się odkryć, a my z kontrataków mogliśmy go dobić - przyznawał popularny „Sowa”.

Na 3-1 w 92.minucie trafił przebywający ledwie od kilku chwil na murawie Daniel Olechnowicz, a kropkę nad „i” w tym starciu postawił doświadczony Dzikamai Gwaze.

- Piast był od nas o klasę lepszy jeśli chodzi o indywidualne umiejętności poszczególnych piłkarzy. Mogliśmy się temu przeciwstawić jedynie dobrą organizacją gry. W decydującym fragmencie spotkania niemal całkowicie opadliśmy z sił, ale to nie bierze się z niczego - podsumował trener gogolinian Adrian Pajączkowski.

/Mirosław Szozda, Łukasz Baliński 5 maja - NTO/

PROTOKÓŁ z meczu IV ligi Bank Spółdzielczy w Leśnicy

MKS Gogolin - Piast Strzelce Opolskie 1 – 4 (1 –0)

20’ 1 – 0 Denis Kipka

76’ 1 – 1 Andreas Kaczmarek

79’ 1 – 2 Patryk Sowiński

90+2’ 1 – 3 Daniel Olechnowicz

90+5’ 1 – 4 Andre Gwaze

Żółte kartki: Rafał Ochmański, Michał Czabanowski - Daniel Olechnowicz, Michał Wastag

Sędzia główny: Daniel Szpila

Trener: Maciej Kułak

Widzów: 150

SKŁAD PIASTA:  Łukasz Łazarek - Jakub Kozołup, Dawid Cembolista (58’ Michał Wastag), Marcin Jys, Andreas Kaczmarek, Patryk Sowiński, Andre Gwadze, Damian Dada (63’ Mateusz Weiss), Piotr Strzelecki (84’ Beniamin Glinka), Tomasz Olewicz, Munyaradzi Chiunye (89’ Daniel Olechnowicz)

Nie grali: Tobiasz Burzan, Jakub Dudek

MKS Gogolin: Bikowski - Rusin (88. Di Maggio), Mrosek, Czabanowski, Szydłowski - Nowak (60. Gajda), Ochmański, Pindral, Kaczmarek (80. Kocoń) - Mizielski, Kipka.
Trener: Adrian Pajączkowski

/Foto: Grażyna Glapiak/

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości